Ardbeg New Make |
Destylarnia: Ardbeg | Region: Islay | Gatunek: New make spirit | Moc: 68,5%
Zaczątkiem każdej whisky jest destylat otrzymany z przefermentowanego zacieru zbożowego. W Szkocji określany jest on mianem "new make" i według prawa może posiadać maksimum 94,8% mocy. W przypadku whisky jęczmiennych (malt whisky) destylowanych dwukrotnie w tradycyjnych, miedzianych alembikach, świeży destylat posiada moc około 70%. Przed rozlaniem do beczek jest on jednak rozcieńczany do poziomu +/- 63,5% abv.
W dzisiejszych czasach rola spirytusu w końcowym produkcie, nie jest może tak znacząca jak dawniej, ale nadal jest bardzo istotna. Warto pamiętać o tym, że największy wpływ na smak whisky mają beczki. Sceptycy uważają, że jakość współczesnych destylatów jest w niektórych przypadkach tak mizerna, iż aby uczynić je pijalnymi trzeba wykorzystać beczki po winie albo sporą ilość torfu. Ja nie jestem może aż takim pesymistą, ale próbując niektórych "bottlingów" na prawdę zadaję sobie pytanie: czy to jeszcze whisky, czy już bimber?
To tyle tytułem dygresji, przejdźmy jednak do meritum. W porównaniu do sąsiednich gorzelni z Islay, Ardbeg wyróżnia się tym, że w ramieniu alembika spirit still ma zamontowany tzw. oczyszczacz (purifier). Ten niewielki element odpowiedzialny jest za odprowadzanie mniej lotnych związków z powrotem do kotła warzelniczego i poddawanie ich kolejnej destylacji. Dzięki temu otrzymany spirytus jest bardziej złożony i posiada więcej owocowo-kwiatowej słodyczy. Tak to wygląda w teorii, zobaczmy jak jest w rzeczywistości.
W dzisiejszych czasach rola spirytusu w końcowym produkcie, nie jest może tak znacząca jak dawniej, ale nadal jest bardzo istotna. Warto pamiętać o tym, że największy wpływ na smak whisky mają beczki. Sceptycy uważają, że jakość współczesnych destylatów jest w niektórych przypadkach tak mizerna, iż aby uczynić je pijalnymi trzeba wykorzystać beczki po winie albo sporą ilość torfu. Ja nie jestem może aż takim pesymistą, ale próbując niektórych "bottlingów" na prawdę zadaję sobie pytanie: czy to jeszcze whisky, czy już bimber?
To tyle tytułem dygresji, przejdźmy jednak do meritum. W porównaniu do sąsiednich gorzelni z Islay, Ardbeg wyróżnia się tym, że w ramieniu alembika spirit still ma zamontowany tzw. oczyszczacz (purifier). Ten niewielki element odpowiedzialny jest za odprowadzanie mniej lotnych związków z powrotem do kotła warzelniczego i poddawanie ich kolejnej destylacji. Dzięki temu otrzymany spirytus jest bardziej złożony i posiada więcej owocowo-kwiatowej słodyczy. Tak to wygląda w teorii, zobaczmy jak jest w rzeczywistości.
Zapach: czuć moc, przy pierwszym kontakcie intensywnie torfowy i ziemisty, po chwile dymne akcenty ustępują miejsca słodszym, cukierkowo-owocowym nutom, pojawiają się aromaty słodu, wanilii oraz gumy
Smak: mimo swojej mocy, początkowo dość słodki, później ziołowy z nutami anyżu, dymu oraz ziemi
Finisz: długi, mocno torfowy i ziemisty, z posmakiem słodu
Otrzymywany w Ardbeg new make produkowany jest z zatorfionego jęczmienia o zwartości 50-55 ppm fenoli. Nic więc dziwnego, że dymne oraz wędzone aromaty są wyczuwalne już przy pierwszym kontakcie. Są one dość intensywne, ale nie dominujące. Odwrotnie jest na finiszu, większość ze słodszych, owocowych akcentów szybko znika, pozostawiając po sobie długotrwały dymno-słodowy posmak. Wspaniałe uczucie!
Smak: mimo swojej mocy, początkowo dość słodki, później ziołowy z nutami anyżu, dymu oraz ziemi
Finisz: długi, mocno torfowy i ziemisty, z posmakiem słodu
Otrzymywany w Ardbeg new make produkowany jest z zatorfionego jęczmienia o zwartości 50-55 ppm fenoli. Nic więc dziwnego, że dymne oraz wędzone aromaty są wyczuwalne już przy pierwszym kontakcie. Są one dość intensywne, ale nie dominujące. Odwrotnie jest na finiszu, większość ze słodszych, owocowych akcentów szybko znika, pozostawiając po sobie długotrwały dymno-słodowy posmak. Wspaniałe uczucie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz