2016/07/01

Whisky Days 2016


Whisky Days 2016

W pierwszy weekend czerwca (4-5 VI 2016) w Warszawie odbyła się I edycja festiwalu Whisky Days zorganizowanego przez sklep Whisky and Wine Place. Miejscem spotkania fanów i koneserów "bursztynowego trunku" był teren wokół Villi Intrata na Wilanowie (liczący około 3 tys. mkw). Impreza miała charakterem nawiązywać do organizowanego na powietrzu Festiwalu Whisky w Jastrzębiej Górze, jednak w głównej roli stawiać przede wszystkim single malty.

Wśród wystawców znaleźli się: Diageo (m.in. Cardhu, Singleton of Dufftown, Talisker), Dom Wina (Dalmore, Jura), M&P (m.in. Glen ScotiaKilchomanPaul John), Moët Hennessy (Ardbeg, Glenmorangie), MV Poland (Bunnahabhain, DeanstonTobermory), Pinot (m.in. AnCnocBalblair, Old Pulteney), Stock (m.in. Ardmore, Connemara, Laphroaig), United Beverages (Bushmills, Macallan), Whisky and Wine Place oraz Dom Szampana, Manufaktura Czekolady, Coffee Zone i Macundo - Scandinavian Tobacco Group. Większość stoisk zlokalizowano w specjalnym namiocie.

W cenie biletu można było spróbować około 35 whisky (w zdecydowanej większości single maltów). Myślę, że prawie 4-5 razy tyle oferowano za kupony. Blaty stoisk Whisky and Wine Place oraz Pinot wręcz uginały się od ilości butelek z różnych regionów Szkocji, a nawet świata. Najstarszą bezpłatną whisky rozlewał Dom Wina - była to Jura 16 yo, a później chyba Dalmore 15 yo. Dostępnych było również kilka nowości, m.in. Ardbeg Dark Cove, Glenmorangie Milsean oraz Jim Beam Double Oak.

Ciekawsze pozycje dostępne były na Master classach. Uczestniczyłem co prawda tylko w sesji poświęconej Ardbegowi i Glenmorangie, na którym frekwencja nie była niestety powalająca, ale za to selekcja trunków spełniła moje oczekiwania (Milsean, Signet, Dark Cove). Podczas Whisky Days można było również spróbować szampana, zjeść czekoladę, wypić kawę, zapalić cygaro, a nawet usiąść na Harleyu. Warto dodać, że imprezie towarzyszyła bardzo przyjazna muzyka live. 

Wydaje mi się, że początkujący miłośnik "bursztynowego trunku" powinien być zadowolony z przygotowanej oferty, a bardziej zaawansowany również mógł znaleźć coś dla siebie (np. Diageo Special Releases), jednak trzeba przyznać że wyboru za dużego nie miał. Według danych organizatora imprezę odwiedziło łącznie około 1000 osób. Wydaje mi się, że teren otaczający Villę mógł spokojnie pomieścić kilka razy więcej gości, jednak warto zauważyć że pogoda momentami nie zachęcała do degustacji na świeżym powietrzu (burze oraz przelotne deszcze).

Ogólnie sam pomysł formuły Whisky Days wydał mi się na prawdę interesujący. Niestety jest on mocno uzależniony od pogody, która w Polsce potrafi zaskoczyć - często negatywnie. Organizacja imprezy raczej nie pozostawiała zbyt wiele do życzenia. Na plus z pewnością należy zaliczyć kieszonkowy format informatora festiwalowego, z jasną instrukcją na temat imprezowego savoir vivru, smycz, kieliszek oraz klimat miejsca z dużą przestrzenią i sporą ilością miejsc do siedzenia.

W przyszłości należałoby jednak moim zdaniem poprawić funkcjonowanie zaplecza gastronomicznego, które momentami nie nadążało z szybką realizacją zamówień oraz zorganizować jakiś jeden coctail bar z drinkami dla osób nie chcących pić whisky albo w ogóle alkoholu. Mam nadzieję, że za rok impreza przyciągnie szersze grono wystawców, a przez to zostaną zaprezentowane jeszcze ciekawsze pozycje. Potencjał Whisky Days jest na pewno spory!

.
       
.
       
.
        
.
       
.
       
.   

2 komentarze:

  1. to obciachh a nie festiwal

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem świetna impreza wyszła, tego klimatu nie spotkałem na żadnym innym festiwalu w Polsce. Przyjemnie, czystko i elegancko, efektowne degustacje np.u MOET czy Jim Beam. Pewnie festiwal urośnie w przyszłym roku. Oby tak dalej i jeszcze lepiej!

    OdpowiedzUsuń