2016/07/28

Ardbeg Night 2016


Ardbeg Night Poland

Od kilu lat na przełomie maja i czerwca słynna destylarnia Ardbeg obchodzi swoje święto. Imprezie towarzyszy premiera okolicznościowej whisky. Prezentacja trunku odbywa się najpierw na Islay, a potem w pozostałych częściach świata. W Polsce miała ona miejsce 3 czerwca. Miałem już okazję uczestniczyć w Ardbeg Day u źródła, aczkolwiek przy okazji dotychczasowych uroczystości w Polsce zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. W końcu jednak impreza zawitała do Warszawy i żadnych wymówek być nie mogło, szczególnie że po raz pierwszy świętowanie odbywało się pod szyldem Ardbeg Night.

Muszę szczerze przyznać, że wszelkie "whiskowe" eventy organizowane przez dystrybutora whisky Ardbeg - firmę Moët Hennesy Polska, przygotowane są na prawdę wzorcowo. Oczywiście jest to niewątpliwie kwestia odpowiednich budżetów, ale co należy podkreślić - również właściwych ludzi na właściwych miejscach. Jeżeli do tego połączenia doda się jeszcze dobrą whisky i odpowiednią lokalizację, to miły wieczór mamy zagwarantowany. Tak było również i tym razem. Ale nie uprzedzajmy faktów!

Motywem przewodnim tegorocznej imprezy był "przemyt" o czym doskonale informował poniższy film, zamieszczony w sieci kilka miesięcy wcześniej. Wiadomo było również, że oficjalną premierę tego wieczoru zaliczy Ardbeg Dark Cove, którego miałem już okazję spróbować, a nawet opisać na blogu. Jako lokalizację polskiej edycji Ardbeg Night wybrano Fort Legionów, miejsce doskonale znane z Salonu Win i Alkoholi M&P oraz licznych imprez okolicznościowych.



Niby wszystko było jasne i oczywiste, ale na miejscu spotkało mnie jednak kilka zaskoczeń. Pierwsze to odpowiednio przebrany staff, który już przy wejściu wprowadzał w klimat imprezy (po podaniu oczywiście odpowiedniego hasła☺). Drugie - bardzo dobrze zaaranżowana przestrzeń: specjalne oświetlenie, mapping, 2 bary, sklep i nawet sporo miejsca do siedzenia. Trzecie - odpowiednia liczba gości, dająca dużą swobodę w degustacji jak i konwersacji. Czwarte - bardzo przyjemne dla podniebienia połączenie Ardbega z parmezanem, no i ostatnie piąte - Tomek Urbański z brodą! (Pozdrawiam☺).

Jeżeli chodzi o whisky to można było do woli raczyć się całym podstawowym portfolio gorzelni (Ten, Uigeadail oraz Corryvreckan), jak również dwoma rodzajami koktajli na bazie The Ultimate Islay Malt. Dla zgłodniałych przygotowano bufet w postaci finger food. Miłośnicy hazardu mogli spróbować swoich sił w sekcji "Czarny rynek", a wielbicielom konkursów stworzono możliwość wygrania sporej liczby gadżetów. Jednym słowem: dla każdego coś miłego!

Kulminacyjnym punktem wieczoru była prezentacja wersji Dark Cove, w asyście specjalnej tratwy i strzelającego konfetti. Po krótkiej przemowie i zapewnieniu, iż używane do tej edycji beczki po sherry nie są beczkami po PX, każdy otrzymał kieliszek okolicznościowego trunku. Entuzjaści nowego wypustu mogli na miejscu zaopatrzyć się w butelkę. Jak zauważyłem, Dark Cove wzbudził dość skrajne opinie. Moim zdaniem jest to jednak whisky na poziomie Auriverdes i na pewno przewyższająca zeszłoroczną Perpetuum.

Wreszcie również nadarzyła się okazja bezpośredniego porównania trzech podstawowych Ardbegów. Ostatni raz taką możliwość miałem podczas Ardbog Day - 3 lata temu. Wtedy niekwestionowanym liderem został Uigeadail, dziś... Corryvreckan. Można zastanawiać się dlaczego? Czy jest to kwestia pogorszenia jakości, czy może zmiana gustu? A może to, że na Islay każda whisky "smakuje"? Pewnie wszystko po części... Ciekawostką jest natomiast to, że wersja 10 yo wydaje się wciąż trzymać poziom - co w dzisiejszych czasach niezmiernie mnie cieszy!

Podsumowując, uważam imprezę za na prawdę udaną i szczerze gratuluję jej organizacji. Poniżej kilka zdjęć:

       
.
       
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz