Port Dundas 20 yo Special Release 2011 |
Destylarnia: Port Dundas | Region: Lowlands | Gatunek: Single grain OB | Moc: 57,4% | Nota: 6,5
Nieistniejąca już Port Dundas była jedną z sześciu gorzelni single grain, które pod koniec lat 70. XIX wieku utworzyły słynne Distillers Company Limited (późniejszego giganta branży whisky). Ciekawostką jest fakt, iż na początku produkowała ona wyłącznie whisky jęczmienną. Obiekt zamknięto w roku 2010, a niedługo potem zburzono. Oficjalnych 'bottlingów' Port Dundas było dosłownie kilka. Dzisiaj w kieliszku jeden z nich - wersja 20 yo Diageo Special Release 2011.
Historia narodzin Port Dundas jest dość ciekawa. Powstała ona bowiem w wyniku połączenia dwóch destylarni wybudowanych w latach 1810-1813 na brzegu kanału Forth & Clyde w industrialnej części Glasgow. Założycielami wspomnianych gorzelni były firmy Daniel McFarlane & Co oraz Brown, Gourlie & Co. Fuzja obu zakładów nastąpiła w latach 60. XIX wieku. Wcześniej, bo w latach 30. lub 40. pod ich dachami zainstalowano aparaty kolumnowe i zaczęto produkować whisky zbożową.
Pod koniec XIX wieku Port Dundas była jedną z największych destylarni w całym Zjednoczonym Królestwie, a słynne New York Times opisało jej komin jako 'najwyższy na świecie'. Jakby tego było mało, na początku następnego stulecia gorzelnia wchłonęła jeszcze sąsiednią Dundashill. W roku 1903 oraz 1916 zakład przeszedł dwukrotną odbudowę na skutek pożarów. Jego gruntowna modernizacja miała jednak miejsce dopiero w latach 70. Wtedy też zmniejszono liczbę aparatów destylacyjnych do dwóch.
Barwna historia Port Dundas zakończyła się po 200 latach działalności, kiedy to jej ówczesny właściciel (brytyjskie Diageo) zdecydował się skoncentrować produkcję "zbożówki" w North British i Cameronbridge.
Port Dundas 20 yo Special Release 2011 to jedna z niewielu oficjalnych wersji tutejszej whisky, o tyle ciekawa, iż leżakowana przez pierwsze 3 lata w beczkach typu refill, a przez kolejne 17 w beczkach po sherry, bourbonie first-fill oraz ze świeżego europejskiego dębu. Na dodatek był to debiutujący single grain w Diageo Special Releases. Whisky zabutelkowano w ilości 1920 butelek o mocy 57,4%.
Zapach: intensywny, na początku charakterystyczny dla tej mocy rozpuszczalnik, po chwili jednak pojawiają się aromaty typowe dla rumu - melasa, toffi, suszone owoce (rodzynki, daktyle), marmolada z truskawek i malin, pasta do mebli, skóra, goździki, kandyzowana pomarańczowa skórka, trochę grejpfrutów, miód, wosk oraz gałka muszkatołowa
Smak: bardzo intensywny, sporo dębiny i żytnio-rumowych akcentów - tytoniu, miodu, brązowego cukru, gałki muszkatołowej, suszonych owoców, imbiru, orzechów, gorzkiej czekolady i zwęglonego drewna
Finisz: średnio-długi, ziemisty, z posmakiem brązowego cukru, tytoniu, dębiny oraz przypraw
Moja ocena: 6,5/10
Opisywana Port Dundas to bardzo ciekawa whisky. Pachnie jak rum, smakuje jak mieszanka rumu, bourbona i whiskey żytniej. W smaku i na finiszu jest co prawda nieco płytsza, niż w zapachu, ale mimo wszystko jest to bodaj najlepszy single grain jakiego miałem okazję do tej pory spróbować.
Cena: ok. 1000 zł
Podobne whisky: Caledonian 'The Cally' 40 yo
Historia narodzin Port Dundas jest dość ciekawa. Powstała ona bowiem w wyniku połączenia dwóch destylarni wybudowanych w latach 1810-1813 na brzegu kanału Forth & Clyde w industrialnej części Glasgow. Założycielami wspomnianych gorzelni były firmy Daniel McFarlane & Co oraz Brown, Gourlie & Co. Fuzja obu zakładów nastąpiła w latach 60. XIX wieku. Wcześniej, bo w latach 30. lub 40. pod ich dachami zainstalowano aparaty kolumnowe i zaczęto produkować whisky zbożową.
Pod koniec XIX wieku Port Dundas była jedną z największych destylarni w całym Zjednoczonym Królestwie, a słynne New York Times opisało jej komin jako 'najwyższy na świecie'. Jakby tego było mało, na początku następnego stulecia gorzelnia wchłonęła jeszcze sąsiednią Dundashill. W roku 1903 oraz 1916 zakład przeszedł dwukrotną odbudowę na skutek pożarów. Jego gruntowna modernizacja miała jednak miejsce dopiero w latach 70. Wtedy też zmniejszono liczbę aparatów destylacyjnych do dwóch.
Barwna historia Port Dundas zakończyła się po 200 latach działalności, kiedy to jej ówczesny właściciel (brytyjskie Diageo) zdecydował się skoncentrować produkcję "zbożówki" w North British i Cameronbridge.
Port Dundas 20 yo Special Release 2011 to jedna z niewielu oficjalnych wersji tutejszej whisky, o tyle ciekawa, iż leżakowana przez pierwsze 3 lata w beczkach typu refill, a przez kolejne 17 w beczkach po sherry, bourbonie first-fill oraz ze świeżego europejskiego dębu. Na dodatek był to debiutujący single grain w Diageo Special Releases. Whisky zabutelkowano w ilości 1920 butelek o mocy 57,4%.
Zapach: intensywny, na początku charakterystyczny dla tej mocy rozpuszczalnik, po chwili jednak pojawiają się aromaty typowe dla rumu - melasa, toffi, suszone owoce (rodzynki, daktyle), marmolada z truskawek i malin, pasta do mebli, skóra, goździki, kandyzowana pomarańczowa skórka, trochę grejpfrutów, miód, wosk oraz gałka muszkatołowa
Smak: bardzo intensywny, sporo dębiny i żytnio-rumowych akcentów - tytoniu, miodu, brązowego cukru, gałki muszkatołowej, suszonych owoców, imbiru, orzechów, gorzkiej czekolady i zwęglonego drewna
Finisz: średnio-długi, ziemisty, z posmakiem brązowego cukru, tytoniu, dębiny oraz przypraw
Moja ocena: 6,5/10
Opisywana Port Dundas to bardzo ciekawa whisky. Pachnie jak rum, smakuje jak mieszanka rumu, bourbona i whiskey żytniej. W smaku i na finiszu jest co prawda nieco płytsza, niż w zapachu, ale mimo wszystko jest to bodaj najlepszy single grain jakiego miałem okazję do tej pory spróbować.
Cena: ok. 1000 zł
Podobne whisky: Caledonian 'The Cally' 40 yo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz