Highland Park 12 yo Viking Honour |
Highland Park 12 yo Viking Honour
W 2017 roku portfolio pracującej na dalekich Orkadach Highland Park przeszło ciekawy rebranding przygotowany we współpracy z duńskim projektantem Jimem Lyngvildem i odwołujący się do wikingów, którzy rządzili archipelagiem przez ponad sześć stuleci (począwszy od końca VIII wieku). Jestem ciekaw jak flagowa Highland Park 12 yo Viking Honour wypadnie na tle poprzedniej 12-latki.
Highland Park jest jedną z niewielu gorzelni, które wciąż własnoręcznie słodują używany do produkcji jęczmień. Otrzymywany w ten sposób słód zawiera 30-40 ppm fenoli i stanowi około 25% surowca wykorzystywanego do produkcji. Reszta ziarna pochodzi od zewnętrznych dostawców i nie jest zatorfiona. Warto zaznaczyć, iż kopany na Orkadach torf składa się głównie z wrzosów i daje nieco inny rodzaj zadymienia niż torf z Islay - mniej smolisty, ale za to bardziej wrzosowy.
W składzie Highland Park 12 yo Viking Honour znajdują się minimum 12-letnie destylaty z beczek po sherry (amerykański i europejski dąb) oraz po bourbonie - tych pierwszych jest ponoć więcej, zabutelkowane z mocą standardowych 40%, bez dodatku karmelu.
Zapach: świeży, lekko torfowy, na początku delikatnie siarkowy, ziemisty, z aromatami soli, wrzosu, tytoniu oraz imbiru, po chwili wzbogaconych akcentami miodu, toffi, pomarańczowej skórki, suszonych owoców: moreli, mango, rodzynków oraz przypraw (gałki muszkatołowej i kardamonu)
Smak: lekko torfowy, lekko pieprzny, siarkowy, ziemisty, ze słodkimi akcentami miodu, toffi, mlecznej czekolady oraz nutami soli, imbiru, orzechów i przypraw
Finisz: średniej długości, lekko dymny, z posmakiem ziemistego torfu, słonego karmelu oraz mokki
Moja ocena: 4,5/10
Uff... Myślałem, żę będzie gorzej, a tymczasem najnowsza Highland Park 12 yo Viking Honour zdała egzamin. Co prawda nie celująco, ale wciąż mamy do czynienia z ciekawą, niesztampową i kilkuwymiarową whisky. Niestety nierówną (40% mocy robi swoje...). W zapachu dzieje się bowiem o wiele więcej, niż w smaku i na finiszu. Momentami jest po prostu zbyt płytko i zbyt wodniście. Mimo tego, iż starsza wersja sprawiała wrażenie nieco bardziej sherrowej i mniej torfowej, to finalnej oceny nie obniżam. Czasy wersji 12 yo z lat 80. raczej już nie wrócą, cieszmy się zatem tym co jest! 😏
Cena: 150-200 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz