Speyburn 10 yo |
Speyburn 10 yo
Zlokalizowaną na obrzeżach Rothes destylarnię Speyburn założyło w 1897 roku, dwóch braci - John i Edward Hopkins oraz ich kuzyn - Edward Broughton. Ich celem było wyprodukowanie whisky, która miała uczcić diamentowy jubileusz panowania Królowej Wiktorii. Kiedy z alembików płynęły pierwsze krople spirytusu, budynki gorzelni nie były jeszcze w pełni ukończone. Najbardziej uciążliwy dla pracowników był brak okien oraz drzwi, co szczególnie w grudniu dawało się mocno we znaki.
Takie poświęcenie przyniosło jednak zakładany efekt i pod koniec 1897 roku udało się otrzymać oczekiwany destylat. Speyburn od początku wyposażona była w innowacyjne jak na owe czasy bębny do słodowania jęczmienia. Woda do produkcji czerpana jest z przepływającego obok zakładu strumienia Granty Burn, który swoje ujście znajduje w pobliskiej rzece Spey.
W 1916 roku Speyburn, podobnie jak wiele innych gorzelni, została przejęta przez grupę Distillers Company Limited (protoplastę dzisiejszego Diageo), a na początku lat 90., po kilku przerwach w produkcji, znalazła się w rękach szkockiej spółki Inver House Distillers (właściciela zakładów: Balblair, Knockdhu, Pulteney i Balmenach), obecnie należącej do azjatyckiego International Beverage.
Przez wiele lat podstawowym "maltem" w ofercie gorzelni była wersja 10-letnia. Obecnie ustąpiła ona jednak pola wersji NAS Bradan Orach, która dość powszechnie zasiedliła półki większości polskich supermarketów. Przyjrzyjmy się jednak bliżej Speyburn 10 yo zestawianej z minimum 10-letnich destylatów starzonych w beczkach po bourbonie.
Przez wiele lat podstawowym "maltem" w ofercie gorzelni była wersja 10-letnia. Obecnie ustąpiła ona jednak pola wersji NAS Bradan Orach, która dość powszechnie zasiedliła półki większości polskich supermarketów. Przyjrzyjmy się jednak bliżej Speyburn 10 yo zestawianej z minimum 10-letnich destylatów starzonych w beczkach po bourbonie.
Speyburn 10 yo (2016)
Zapach: świeży, łagodny, słodki z aromatami jabłek, kwiatów, miodu, wanilii oraz cytrusów
Smak: na początku lekko alkoholowy, później słodszy, z nutami jabłek, miodu, cytrusów oraz dębu
Finisz: średnio-krótki, lekko wytrawny, z nutami jabłek oraz dębu
Moja ocena: 3/10 | 77/100
Speyburn 10 yo to niezbyt złożona, aczkolwiek dość atrakcyjna cenowo whisky. W zapachu jest nawet przyjemna, ale w smaku pierwszoplanową rolę odgrywa niestety niezbyt starannie zakamuflowany alkohol, co znacznie obniża jej końcową ocenę.
Cena: 100-150 zł
Speyburn 10 yo (2022)
W połowie 2017 roku portfolio Speyburn przeszło lekki rebranding. Receptura flagowej 10-latki uległa drobnej modyfikacji i obecnie zestawiana jest z destylatów starzonych w beczkach po bourbonie oraz po sherry, zabutelkowanych ze standardową mocą 40%.
Zapach: łagodny, lekko drożdżowy, z aromatami słodu, miodu, toffi, wanilii, jabłek, cytrusów, orzechów oraz dębu
Smak: słodki, nieco wodnisty, z nutami miodu, słodu, karmelu, wanilii, jabłek, przypieczonego tosta, cytrusów i przypraw
Finisz: średniej długości, z nutami słodu, miodu, toffi i dębu
Moja ocena: 3,5/10 | 79/100
Zapach: łagodny, lekko drożdżowy, z aromatami słodu, miodu, toffi, wanilii, jabłek, cytrusów, orzechów oraz dębu
Smak: słodki, nieco wodnisty, z nutami miodu, słodu, karmelu, wanilii, jabłek, przypieczonego tosta, cytrusów i przypraw
Finisz: średniej długości, z nutami słodu, miodu, toffi i dębu
Moja ocena: 3,5/10 | 79/100
Nowa odsłona Speyburn 10 yo to wciąż niezbyt złożona, ale nieco łagodniejsza i bardziej przyjazna whisky, ze zdecydowanie lepiej zakamuflowanym alkoholem niż wcześniej. Propozycja atrakcyjna cenowo, ale raczej dla początkujących.
Cena: 100-150 zł
Podobne whisky: Cardhu 12 yo | Glen Grant 10 yo | Miltonduff 10 yo G&M | Tamnavulin 12 yo | Tormore 12 yo | The Speyside 12 yo
Data ostatniej degustacji: 03.2016
Zirytowała mnie ta whisky nie dlatego, że kasa wyrzucona w błoto, ale dlatego, że jest taka niedobra. Na czysto nie do wypicia... Trochę słodu w aromacie i cytrusów w smaku, ostro palącą. Jak na 10-cio letni single malt to whisky fatalna, nadaje się tylko do zmieszania z jakimś mixerem. Żałuje, że kupiłem bo miałem wziąć 12-stke Ballantines (pomimo, że to blend to bardzo lubię do niej wracać). Podsumowując, szkoda kasy. Rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz.
UsuńDomyślam się, że próbował Pan tej najnowszej Speyburn 10 yo z ciemno-oliwkową etykietą...?
Pozdrawiam
tak piłem wersję "bieżącą", cena od razu wydała mi się podejrzanie niska, ale kto nie ryzykuje ten... nie pije :)
UsuńNo ta whisky jest mega średnia, za dużo kosztuje.
OdpowiedzUsuń