Mortlach 12 yo |
Mortlach 12 yo
Pracująca na obrzeżach Dufftown Mortlach to jedna z wielu gorzelni należących do brytyjskiego koncernu Diageo. Przez bardzo długi czas jedyną oficjalną wersją tutejszej single malt była słynna 16-letnia Flora & Fauna. W 2014 roku zastąpiło ją jednak zupełnie nowe portfolio whisky - na czele z nieokreśloną wiekiem Rare Old. 4 lata później oferta destylarni przeszła kolejną metamorfozę. Jej najmłodszą, a zarazem podstawową odsłoną jest Mortlach 12 yo The Wee Witchie.
Destylarnia Mortlach została oficjalnie założona w 1823 roku na fali świeżo wprowadzonego Excise Act, przez grupę prywatnych inwestorów pod przewodnictwem Jamesa Findlatera. Po niespełna dwóch dekadach i kilku zmianach za jej sterami, gorzelnia stała się własnością Johna Alexandra Gordona oraz braci Grantów, kórzy wkrótce przenieśli część tutejszej aparatury do nowo budowanej destylarni Glen Grant w Rothes.
Przez następne 15 lat budynki zakładu wykorzystywano do różnych celów, ale z pewnością nie do produkcji whisky. Adaptowano je kolejno na spichlerz, browar, a nawet kościół. Ciekawostką jest fakt, iż przez niemal dwie dekady w Mortlach pracował późniejszy założyciel Glenfiddich oraz Balvenie - William Grant.
Największy rozwój gorzelni przypadł na drugą połowę XIX wieku, kiedy to za jej sterami stali: były inżynier i geodeta - George Cowie, a później jego syn Alexander. W rozbudowanej Mortlach produkowali bardzo ceniony składnik "blendów". Nic więc dziwnego, iż po przejściu Alexandra Cowiego na emeryturę, w 1923 roku gorzelnię zakupiła spółka John Walker & Sons, która wkrótce weszła w skład Distillers Company Limited - protoplasty wspomnianego już Diageo.
Tym co wyróżnia Mortlach na tle innych gorzelni jest proces nietypowej 2,81-krotnej destylacji prowadzonej w 6 alembikach o podobnym kształcie, ale różnej wielkości oraz proces skraplania oparów alkoholu w tradycyjnych worm tubs. Dzieki temu otrzymany new make jest bardziej "mięsisty", "lepki" i "cięższy". To właśnie z tych powodów zwykło się go pieszczotliwie określać mianem "bestii z Dufftown".
Ale to nie koniec terminologii. Najmniejszy i zarazem najistotniejszy alembik typu spirit still nazywany jest tu Wee Witchie (mała wiedźma). Tak nazywa się również nowa Mortlach 12 yo. Do jej zestawienia wykorzystano minimum 12-letnie destylaty z beczek po bourbonie oraz po sherry. Moc podobnie jak w przypadku wersji Rare Old - 43,4%.
Mortlach 12 yo (2020)
Zapach: na początku mineralny, lekko siarkowy, z aromatami gałki muszkatołowej, orzechów i wrzosu. Po chwili pojawiają się nuty suszonych owoców (fig, moreli, daktyli), jabłek, pomarańczy, grejpfrutów oraz bananów, zabalansowanych akcentami mlecznej czekolady, miodu, toffi oraz brązowego cukru, z odrobiną skóry w tle
Smak: lekko pikantny, z nutami gałki muszkatołowej, prażonych orzechów, gorzkich pomarańczy, skarmelizowanego brązowego cukru, pieczonych jabłek oraz dębu
Finisz: średnio-długi, z posmakiem miodu, suszonych owoców, pieczonych jabłek, ananasów oraz orzechów i tytoniu
Moja ocena: 4/10 | 83/100
Opisywana Mortlach 12 yo to na pewno whisky warta poznania, kilkuwymiarowa, z charakterystycznymi "mortlachowymi" akcentami. Czuć w niej trochę "starej szkoły". W odróżnieniu od wielu "podstawek" nie trąci nowoczesną młodością i słodowo-bimbrowymi nutami. Tyle plusów. Jeżeli chodzi o minusy, to jest niestety nierówna. O wiele więcej dzieje się tu w zapachu i na finiszu, aniżeli w smaku.
Cena: 250-300 zł
Podobne whisky: Craigellachie 13 yo | Macallan 12 yo Double Cask
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz