2017/10/26

Tobermory 10 yo


Tobermory 10 yo
Tobermory 10 yo

Tobermory 10 yo

Destylarnia: Tobermory | Region: Islands | Gatunek: Single malt OB | Moc: 46,3% | Nota: 3,5

Tobermory to niewielka destylarnia pracująca na wyspie Mull w archipelagu Hebrydów Wewnętrznych. Została założona u schyłku XVIII wieku w portowym miasteczku Tobermory i przez bardzo długi czas funkcjonowała jako Ledaig. Taką samą nazwę posiada jedna z dwóch produkowanych tu whisky. Podstawowa wersja Ledaig miała już okazję gościć na łamach mojego bloga (tutaj). Czas zatem przyjrzeć się bliżej jej alter ego - Tobermory 10 yo.

Inicjatorem powstania destylarni był w 1798 roku John Sinclair - miejscowy sprzedawca wodorostów. Po jego śmierci w 1837 roku gorzelnia została zamknięta. Jak się okazało w dalszej perspektywie, na ponad 4 dekady. Po kilku zmianach za jej sterami, w 1916 roku Tobermory trafiła w ręce Distillers Company Ltd. Nie spowodowało to jednak końca jej złej passy. Na skutek kryzysu w branży, po 14 latach od otwarcia, kolejny raz wygaszono ogień pod alembikami.

Produkcję wznowiono dopiero w 1972 roku i to dzięki staraniom prywatnego konsorcjum, które zainwestowało w remont oraz ponowne wyposażenie zakładu. Niestety po 3 latach przedsięwzięcie zakończyło się fiaskiem, a należące do Tobermory magazyny wkrótce przekształcono w budynki mieszkalne. Kiedy wydawało się, że jest to już ostateczny koniec gorzelni, w 1993 roku wyceniony na 800 000 £ zakład kupiła spółka Burn Stewart Distillers, która tchnęła weń nowego ducha.

Obecnym właścicielem Burn Stewart jest południowoafrykańska grupa Distell. Pod dachem Tobermory zainstalowane są 2 pary alembików mogące produkować ok. 1 mln litrów spirytusu rocznie. Ciekawostką jest fakt, iż każda para dedykowana jest konkretnemu rodzajowi whisky. Produkcja nietorfowego oraz torfowego destylatu może trwać zatem cały rok. Ze względu na niewielką powierzchnię magazynową, otrzymany new make leżakowany jest głównie w składach innych gorzelni z portfolio firmy - m.in. Deanston.

Podstawową whisky w ofercie destylarni jest Tobermory 10 yo, która od 2010 roku butelkowana jest ze zwiększoną mocą 46,3%. Do jej zestawienia wykorzystano minimum 10-letnie destylaty starzone w beczkach po bourbonie, niefiltrowane na zimno oraz niebarwione karmelem.

Zapach: świeży, z aromatami słodu, wanilii, cytrusów (głównie cytryn), gruszek, zielonych jabłek, ananasa, trawy, z subtelnymi nutami ziół oraz słonego morskiego powietrza w tle

Smak: słodki, kremowy, z nutami słodu, miodu, wanilii, zielonych jabłek, cytrusów, słonego karmelu oraz dębu

Finisz: średnio-długi, z posmakiem wanilii, słodu, cytrusów oraz białego pieprzu

Moja ocena: 3,5/10

Tobermory 10 yo to niezbyt złożona, ale całkiem przyjemna w piciu whisky. Miejscami jest niestety dość nierówna.

Cena: 150-200 zł



2 komentarze:

  1. Janek, a to moja opinia o Tobermory 10yo. Pewnie moja ocena jest trochę "skrzywiona" dużym sentymentem, jaki mam do tej destylarni - zarówno do Tobermory, jak i Ledaig :)
    https://www.szkockakrata.pl/wzrok-zapach-smak-test-whisky/tobermory-10yo/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Bartku, całkowicie zgadzam się z twoją opinią o Tobermory 10 - ciekawa pozycja do picia na codzień z optymalną mocą na dodatek.
      Pozdrawiam

      Usuń