Glenlivet 12 yo 1980's |
Zalegalizowana w 1824 roku Glenlivet to bez wątpienia najbardziej znana destylarnia spośród wszystkich 13 należących obecnie do francuskiego koncernu Pernod Ricard. Produkowana w niej whisky od lat cieszy się niesłabnącą popularnością na całym świecie. O jej poszczególnych edycjach wspominałem już na blogu kilkukrotnie (m.in. Founder's Reserve, 12 yo, 15 yo, 15 yo French Oak Reserve oraz 18 yo). Dzisiaj pod lupę wezmę oficjalną 12-latkę z końca lat 80. butelkowaną na rynek włoski (Seagram Italia).
Historia powstania Glenlivet związana jest z osobą George'a Smitha - miejscowego farmera, który rok po wprowadzeniu tzw. Excise Act zdobył licencję na destylację whisky na odziedziczonej po ojcu farmie Upper Drumin. Mimo początkowych trudności tutejsza whisky sprzedawała się bardzo dobrze, na tyle dobrze że Smith zaczął myśleć o rozwoju swojej działalności. W 1858 roku zakupił on oddaloną o ponad milę, dzierżawioną wcześniej farmę Minmore gdzie rozpoczął budowę zupełnie nowej destylarni.
To właśnie w jej miejscu stoi obecna Glenlivet. Mimo kilku fuzji gorzelnia znajdowała się w rękach potomków Smitha aż do 1978 roku, kiedy to za 46 milionów funtów została sprzedana kanadyjskiemu koncernowi Seagram i pod jego parasolem działała przez następne 23 lata. Z tego okresu pochodzi opisywana dzisiaj Glenlivet 12 yo. Warto w tym miejscu wspomnieć, że sama whisky dostępna jest na rynku już od ponad ośmiu dekad!
Zapach: świeży, z aromatami skoszonej trawy, zielonych jabłek, gruszek, limonek, brzoskwiń, karmelu, miodu, słodu, marmolady pomarańczowej, orzechów, wrzosu oraz dębu
Smak: lekko pikantny, świeży z posmakiem zielonych jabłek, słodu, miodu, karmelu oraz dębu i przypraw
Finisz: średnio-długi z posmakiem jabłek, karmelu, słodu oraz dębową goryczką w tle
Moja ocena: 4/10
12-letnia Glenlivet z lat 80. to whisky zaskakująco zbliżona profilem do obecnej wersji 12 yo. W zapachu jest co prawda nieco bardziej złożona - czuć w niej przede wszystkim większy wpływ beczek po sherry, ale w pozostałych analizowanych aspektach nie jest już niestety tak kompleksowa.
Cena: ok. 1200 zł
Historia powstania Glenlivet związana jest z osobą George'a Smitha - miejscowego farmera, który rok po wprowadzeniu tzw. Excise Act zdobył licencję na destylację whisky na odziedziczonej po ojcu farmie Upper Drumin. Mimo początkowych trudności tutejsza whisky sprzedawała się bardzo dobrze, na tyle dobrze że Smith zaczął myśleć o rozwoju swojej działalności. W 1858 roku zakupił on oddaloną o ponad milę, dzierżawioną wcześniej farmę Minmore gdzie rozpoczął budowę zupełnie nowej destylarni.
To właśnie w jej miejscu stoi obecna Glenlivet. Mimo kilku fuzji gorzelnia znajdowała się w rękach potomków Smitha aż do 1978 roku, kiedy to za 46 milionów funtów została sprzedana kanadyjskiemu koncernowi Seagram i pod jego parasolem działała przez następne 23 lata. Z tego okresu pochodzi opisywana dzisiaj Glenlivet 12 yo. Warto w tym miejscu wspomnieć, że sama whisky dostępna jest na rynku już od ponad ośmiu dekad!
Zapach: świeży, z aromatami skoszonej trawy, zielonych jabłek, gruszek, limonek, brzoskwiń, karmelu, miodu, słodu, marmolady pomarańczowej, orzechów, wrzosu oraz dębu
Smak: lekko pikantny, świeży z posmakiem zielonych jabłek, słodu, miodu, karmelu oraz dębu i przypraw
Finisz: średnio-długi z posmakiem jabłek, karmelu, słodu oraz dębową goryczką w tle
Moja ocena: 4/10
12-letnia Glenlivet z lat 80. to whisky zaskakująco zbliżona profilem do obecnej wersji 12 yo. W zapachu jest co prawda nieco bardziej złożona - czuć w niej przede wszystkim większy wpływ beczek po sherry, ale w pozostałych analizowanych aspektach nie jest już niestety tak kompleksowa.
Cena: ok. 1200 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz