2016/06/21

Wycieczka do Szkocji - Speyside - cz. 4 - Glen Grant


Destylarnia Glen Grant

W niespełna 1,5-tysięcznej miejscowości Rothes położonej na południe od Elgin pracują aż 4 destylarnie whisky. Największą i najstarszą z nich jest Glen Grant - założona w 1840 roku i jako jedyna udostępniona zwiedzającym. Pozostałe zakłady - Glen Spey, Speyburn oraz Glenrothes niestety nie oferują takiej możliwości. Wstęp na teren gorzelni kosztuje 5 £ i obejmuje tour zakończony degustacją dwóch podstawowych wersji Glen Grant: 10 yo oraz Major's Reserve.

Założycielami Glen Grant byli dwaj bracia: John i James Grant. Pierwszy z nich był miejscowym sprzedawcą zboża oraz nielegalnym gorzelnikiem, drugi - radcą prawnym. Aktualnie gorzelnia znajduje się w rękach włoskiej grupy Camparidestyluje ok. 6 mln litrów spirytusu rocznie. Widać to, chociażby po wielkości nowej hali produkcyjnej, która wyraźnie kontrastuje ze starymi magazynami zbudowanymi z kamiennych bloczków.

       

Muszę przyznać, że dopiero po wejściu do środka gorzelni zdałem sobie sprawę z rzeczywistych możliwości przerobowych zakładu. Na wyposażeniu Glen Grant znajduje się kadź zacierna o pojemności 12,2 ton (!), 10 drewnianych kadzi fermentacyjnych wykonanych z sosny oregońskiej o pojemności 90 000 l (!) oraz 4 pary alembików o pojemnościach 22 730 l (wash still) i 11 547 l (spirit still), połączone z umieszczonymi na zewnątrz kondensatorami typu shell and tube.

.       

Aparaty destylacyjne z Glen Grant oprócz unikalnego kształtu posiadają jeszcze jeden, bardzo istotny element - tzw. purifier ("oczyszczacz"). Jest to miedziane naczynie z wodą umieszczone pomiędzy ramieniem alembika a kondensatorem, odpowiadające za doprowadzenie do niego tylko najczystszych par alkoholu, zainstalowane po raz pierwszy w latach 70. XIX wieku. Oceny otrzymanego spirytusu dokonuje się w 4 skrzynkach pomiarowych - tzw. spirit safe.
.
       

Do leżakowania whisky Glen Grant używa się przede wszystkim beczek po bourbonie, ale również stosunkowo niewielką ilość beczek po sherry, napełnianych 3-krotnie. Na terenie gorzelni znajduje się  7 magazynów typu dunnage - mogących pomieścić w sumie 11,5 tys. beczek. Pozostałe zapasy składowane są w magazynach na terenie Rothes lub u innych producentów. Destylarnia posiada własną linię do butelkowania uruchomioną w 2013 roku - koszt inwestycji wyniósł 5,5 mln £.

       

Około 80% wyprodukowanej w gorzelni whisky eksportowana jest do krajów UE - głównie do Włoch, Francji i Niemiec. 15% produkcji trafia z kolei do "blendów". Jęczmień do produkcji pozyskiwany jest ze słodowni zlokalizowanej w pobliżu Buckie. Woda do produkcji czerpana jest z przepływającego obok - strumienia Black Burn. Destylarnia posiada całkiem przestronny visitor centre, w którym można zaopatrzyć się w kilka bardziej lub mniej ciekawych bottlingów.

       

Muszę przyznać, że wizyta w Glen Grant wywarła na mnie dość duże wrażenie, szczególnie pod względem skali produkcji, która w porównaniu do wcześniej zwiedzonej Benromach jest prawie 13-krotnie większa. Nie podobał mi się natomiast brak indywidualnego podejścia do zwiedzających oraz brak możliwości spróbowania starszych whisky, nawet podstawowej 16 yo!


Na plus należy odnotować możliwość robienia zdjęć na terenie całej gorzelni (oczywiście oprócz magazynu!), degustację nowej wersji 10-letniej oraz dostępność wersji 25 yo butelkowanej przez Gordon & MacPhail. Ze względu na słabą pogodę niestety nie dane mi było zobaczyć słynnego wiktoriańskiego ogrodu obok gorzelni, który podobno prezentuje się imponująco.

Następne wpisy:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz