2017/06/05

Glen Keith 10 yo


Glen Keith 10 yo
Glen Keith 10 yo

Destylarnia: Glen Keith | Region: Speyside | Gatunek: Single malt OB | Moc: 43% | Nota: 4

W niewielkim miasteczku Keith na terenie Speyside pracują aż 3 destylarnie whisky: Strathisla, Strathmill oraz Glen Keith. Wydaje się, że spośród nich najmniej znana jest ta ostatnia. Gorzelnia powstała bowiem dopiero w 1957 roku, a jej głównym zadaniem było dostarczanie surowca na potrzeby "blendów". Kilka lat temu, po trwającej ponad dekadę przerwie w produkcji, destylarnia na nowo rozpaliła ogień pod alembikami. Obecnie nie butelkuje jednak whisky jako single malt.

Inicjatorem powstania Glen Keith był kanadyjski koncern Seagram. Na potrzeby funkcjonowania gorzelni zaadaptował on położony na tyłach Strathisla budynek po starym młynie. Otrzymywana tutaj whisky stała się wkrótce istotnym składnikiem "blendów" 100 Pipers oraz Passport. Sama destylarnia zaczęła natomiast pełnić rolę swoistego poligonu doświadczalnego dla różnego rodzaju eksperymentów.

Początkowo zakład wyposażony był w 3 alembiki (każdy w innym kształcie) i destylował whisky 3-krotnie. Na klasyczną destylację 2-krotną przerzucono się w latach 70. kiedy dołożono 2 kolejne aparaty. W tej samej dekadzie produkowano tutaj whisky torfową o nazwie Glenisla. Ciekawostką jest fakt, że jej dymność wynikała z użycia zatorfionego ziarna, jak również zatorfionej wody.

W 1999 roku Glen Keith została zamknięta. Destylarnię zmodernizowano i ponownie otwarto 3 lata temu. Należący obecnie do Pernod Ricard, zakład nie powrócił jednak do butelkowania whisky jako single malt. Zaszczytną rolę ostatniego oficjalnego bottlingu pełni zatem wciąż pochodząca z połowy lat 90. Glen Keith 10 yo - będąca częścią tzw. Heritage Selection, w skład której wchodziły jeszcze Benriach 10 yo, Strathisla 12 yo oraz Longmorn 15 yo.

Zapach: słodki, kwiatowo-owocowy, z akcentami słodu, miodu, jabłek, wanilii, karmelu, imbiru, cytrusów, brzoskwiń, suszonego mango, kandyzowanego ananasa oraz wrzosu

Smak: słodki, łagodny, maślany, z nutami słodu, miodu, wanilii, cytrusów oraz karmelu

Finisz: niezbyt długi, lekko pieprzny z posmakiem słodu oraz cytrusów

Moja ocena: 4/10

Glen Keith 10 yo to niezbyt złożona, aczkolwiek bardzo przyjemna w piciu whisky. Jej najciekawszym aspektem jest zdecydowanie zapach - idący w nuty tropikalnych owoców, zbalansowanych akcentami słodu oraz wrzosu. Szkoda, że ta pozycja jest obecnie tak trudno dostępna.

Cena: 300-500 zł


2 komentarze:

  1. Mam taka butelke podobno 60 lat jak sprawdzic date ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry,
      według mojej wiedzy Glen Keith 10 yo zadebiutował w połowie lat 90., zatem 60 lat jest raczej mało realne.
      Pozdrawiam

      Usuń